Wszystkich, którzy na nas niecierpliwie czekają, informujemy, że właśnie wracamy. Przesiadka w Krakowie udana, wsiedliśmy do pociągu i zmierzamy w stronę Poznania, gdzie będziemy około godziny 21. 53. Wbrew przewidywaniom i czarnowidztwu co bardziej sceptycznych, bocianiom i gęsiom powracającm z ciepłych krajów, wbrew kwitnącym krokusom i innym objawom wiosny, muszyńska aura jak zawsze dopisała. Przez siedem dni jeździliśmy na nartach i snowboardach, a dnia piątego na stoki wróciła prawdziwa zima, sypiąc na biało i mrożąc nam nosy. Dla niedowiarków dowody - zdjęcia tutaj. |