Łatwo nie było. Trzeba było w tajemnicy spotykać się w szkole (Teraz możemy ujawnić te skrywane zdjęcia z prób). Uczyć się tekstu, przygotować stroje... Najpierw pomysł, wiele śmiechu i zabawy, ale im bliżej premiery tym bardziej napięcie rosło.Na dwa dni przed premierą zachorował reżyser! Terminu zmienić już nie mogliśmy.Napięcie rosło, a widz wyjątkowo wymagający i krytyczny. I przyszedł wreszcie ten dzień... śmiechów jakby trochę mniej, przybyło obaw, a nawet...tremy! Nareszcie przyszła publiczność, światła zgasły i się zaczęło... Jak było już wiecie - owacje na stojąco! Dla przypomnienia zdjęcia. Wszystkim, którzy przyczynili się do powstania spektaklu oraz uczniom, którzy utrwalili go na zdjęciach i filmie serdecznie dziękuję.