... zabrakło kontuzjowanego Bobka i Mikołaja. Niepozorny na co dzień wychowawca w stroju mistrza karate i niebezpiecznymi narzędziami w ręku ujawnił, jakim cudem utrzymywał przez dwa ostatnie lata dyscyplinę.    O czym marzyli przez cały czas pobytu w szkole, mogliśmy się przekonać po dużej przerwie, gdy zamienili przestronny i zawsze czysty holl, w wielkie śmietnisko. Porozrzucane buty, papiery, chaos, wiszący na linie taterniczej Michał, - słodki bunt przeciw trzem , czasami sześciu latom sumiennego wykonywania dyżurów - zbudziły przerażenie przede wszystkim pani profesor Haglauer, która miała w tym czasie dyżur i obawiała się, że to ona będzie musiała wszystko posprzątać. Śmiechu było wiele... możecie zobaczyć na zdjęciach. Teraz trzymamy wszyscy kciuki za sukcesy na maturze.