w swych płótnach, malowanych nie od razu, tylko póżniej , na podstawie migawkowych szkiców, nawet na tych obrazach, które mają najokazalsze barwy, wprowadza deformację, tak jakby jego dusza wzdrygała się na widok ludzkiego nieszczęścia. Wystawa tylko do 11 maja (godz. 10-16), ale będzie teraz kilka wolnych dni, a do Szamotuł niedaleko. Fotki z wernisażu i trochę obrazów Mistrza na zachętę TUTAJ.