Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk
także nie ta, co kładła.
CoÅ› siÄ™ tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
CoÅ› siÄ™ tu nie odbywa,
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknÄ…Å‚.
I uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało,
przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie sie szło w jego stronę
jakby sie wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
I żadnych skoków, pisków na początek.
Wisława Szymborska "Kot w pustym mieszkaniu"
|