W innym składzie, ale wcale nie z mniejszymi emocjami polecieliśmy we wtorek kolejny raz do Holandii. Przyszły pierwsze widomości: "Zajęcia na uniwersytecie w Vissingen - uczyliśmy się, jak badać czystość wody na podstawie obserwacji żyjących w niej organizmów. Otrzymaliśmy również zadanie, by zbudować jak najtrwalszy most ze spaghetti. Most, który uniósł wiadro z 21 butelkami soku zbudował zespół dziewczęcy, w którym pracowała Marcysia!
Pozdrawiamy, miejsce nadal zachwyca;)"
"Kolejny ekscytujący dzień. Na początek wycieczka do Muzeum Wody. W 1953 roku Zelandię nawiedzila powódź, w ktorej zginęly 1853 osoby, wielu ludzi straciło w niej cały swój dobytek. Muzeum nie pozwala zapomnieć, jakim żywiołem jest woda, choć wdrożony po powodzi plan Delta, świadczy o niezwykłym talencie Holendrów do zarządzania nią.Poźniej wycieczka do lasu i długi spacer plażą. Jesteśmy cali, zdrowi i radośni. Pozdrawiamy "
"Niektórzy z nas pierwszy raz w życiu lepili pierogi, gotowali bigos lub robili kluski, ale kulinarnym wyzwaniom podołali znakomicie;)