Wylecieli przed świtem z Ławicy, ale mgła spowodowała zmianę planów – wylądowali w Maastricht
Oba były na swój sposób całkiem ciekawe, jednak naprawdę intrygujące chyba tylko dla zainteresowanych! Kiedy wróciliśmy, zjedliśmy obiad ze swoimi partnerami i mieliśmy czas spotkać się z innymi. :) Potem pojechaliśmy do szkoły na spektakl uczniów rok młodszych związany z pierwszą wojną światową.. był naprawdę imponujący! Zostaliśmy dłużej, żeby porozmawiać ze znajomymi i innymi Holendrami, a najzabawniejsze były ich próby mówienia po polsku i nasze - po holendersku :) Dzień był długi, jednak niesamowicie udany!