było słońce i byli pełni pomysłów nasi uczniowie. Był rozśpiewany codziennie autobus i nocny spacer z grupą maturzystów - przedszkolaków idących w parach i ryczących na całe gardła "Kolorowe kredki w pudełeczku noszę ..." - takich ekscesów nie pamiętali najstarsi kryniczanie - był prawdziwy pc przywieziony, co prawda bez monitora, przez dwie szalone pierwszoklasistki i był shoutbox uzupełniany na bieżąco przez "najfajniejszego" Jakuba, który "niejedyny" dysponował łączem do internetu. Żegnajcie na rok - pizzo w "Węgierskiej Koronie" lub "Zielonej Górce", zimne kino w Krynicy i wodo "Zuber", żegnajcie... Przyjedziemy za rok - znowu pełni pomysłów, radośni, choć nie ci sami.