Szkoła zimowa ... dwudziestolecia
Dodane przez anna_bialobrzeska dnia 13-03-2010 18:48:47
No i wróciliśmy ... z żalem. Jeszcze raz spełniło się krynickie porzekadło powtarzane przez najstarszych górali: "Kiedy Ekos na Słotwinach, w Krynicy zawsze zima" - śnieg iskrzący na stoku, mrozik, słońce - wszystko dla nas. Kolejny raz okazało się, że potrafimy ...
Treść rozszerzona
być razem i nie tylko się uczyć. Skorzystali najbardziej zapaleni narciarze i snowboardziści - dawno frekwencja na stoku nie była tak wysoka, a postępy IV grupy narciarskiej budziły zdumienie i uznanie. Pani profesor Indrzejczak, kryjąca się pod pseudonimem "Kierownictwo Obozu", dbała o różnorodność atrakcji, rozstrzygając nieustające spory o wyższość "boazerii" nad "parapetami" na korzyść tych pierwszych, skwapliwie wykorzystując osławiony punkt 12 regulaminu. Codziennie wymyślała również inne święto, w efekcie świętowaliśmy przez 7 dni z rzędu! W niektórych kręgach wyznawano zasadę "Dzień bez jajecznicy dniem straconym" - ciekawe, jak przełoży się ona na ekosowe życie, nasze nawyki żywieniowe i asortyment "Karmnika"?
Wracamy do szkoły, czekają obowiązki i te same co w Muszynie radosne buzie nauczycieli, uczniów...
Następna "Krynica w Muszynie" za rok!
Zdjęcia:
Wyjazd
Na stoku
Zajęcia i powrót