Filip już z nami...
Dodane przez witold_gromadzki dnia 06-05-2008 11:55:12
Tydzień temu wróciłem z Gaesdonck. Przed wyjazdem miałem wątpliwości czy poradzę sobie z językiem, i czy porozumiem się z innymi uczniami. Jednak moje obawy okazały się całkiem niesłuszne. Nie tylko, że sobie poradziłem, ale przekonałem się również, iż przyjeżdża tam wielu obcokrajowców, którzy język niemiecki mają opanowany w stopniu bardzo niskim. Miałem okazję obserwować Irlandczyków....
Treść rozszerzona
...w sklepie mających kłopoty z kupieniem napoju. Uważam, że w porównaniu z nimi uczniowie naszej szkoły mogliby błyszczeć. Tamtejsi uczniowie mają świetne warunki do uprawiania najróżniejszych sportów, od swojskiej piłki nożnej poprzez rugby, aż po rzut oszczepem. Uczestnictwo w takich zajęciach bardzo ułatwiło mi bezpośredni kontakt z Niemcami. Największe wrażenie zrobił na mnie campus. Przede wszystkim jego wielkość oraz umiejętne połączenie starego i nowego budownictwa. Bardzo dobrze mieszkało mi się w tamtejszym internacie, Podzielony był on na poszczególne domy o bardzo ciekawych nazwach: Quadrum, Kapitol, Monte Cassino oraz Bau. Podczas pobytu uczestniczyłem w lekcjach. Nieprawdą jest jakoby poziom niektórych przedmiotów w niemieckiej szkole odpowiadał poziomowi województwa zachodniopomorskiego.
Filip Kuchareczko IIA